Adam Małysz jest sportowcem, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Niezwykle utalentowany skoczek narciarski przysporzył fanom sportu wielu niezapomnianych emocji. Wielokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium i zwyciężał w najważniejszych zawodach. Znakomicie odnajdywał się zarówno na dużych, jak i małych skoczniach. Świadczą o tym zdobyte przez niego kryształowe kule. Zamknął jednak ten etap sportowej rywalizacji. W chwili obecnej występuje w roli kierowcy rajdowego. Jak przebiega jego kariera na tym polu?
Początki nie są łatwe
Adam Małysz o zapoczątkowaniu swojej przygody ze sportami motorowymi poinformował opinię publiczną ponad 5 lat temu. Miało to miejsce 22 kwietnia 2011 roku na Torze Wyścigów Konnych Służewiec. Właśnie tam ogłoszono, że były skoczek dołączył do zespołu RMF Caroline Team. W ramach działalności tego zespołu założono, że wraz ze swoim pilotem, Rafałem Martonem, weźmie udział w kilku rajdach.
Najważniejszym celem sportowca za kierownicą Porsche Cayenne było jednak wystartowanie w Rajdzie Dakar. Przygotowanie do tego morderczego rajdu nie było jednak proste. Pierwszy start byłego skoczka miał miejsce podczas rajdu Drezno–Wrocław. Wtedy jednak nie było to wydarzenie skutkujące umieszczeniem w klasyfikacji kierowców. Mimo to zawodnik z numerem startowym 000 osiągnął wówczas drugi czas w klasyfikacji.
Debiutancki występ miał miejsce dzień później. Jadąc w klasie cross-country, Małysz ukończył rajd z metą w Żaganiu, nie odniósł jednak sukcesu. Zaliczył jednak świetną rozgrzewkę przed najważniejszym dla niego egzaminem. 9 sierpnia 2011 roku otrzymał licencję kierowcy rajdowego, dzięki czemu otworzył sobie drogę do startu w rajdach terenowych. To była furtka do największej przygody jego życia.
Pierwszy start w Rajdzie Dakar
Po przygotowaniach, które odbywały się na Węgrzech przyszedł czas na premierowy występ w najbardziej wymagającym rajdzie na świecie. Podczas pierwszego etapu Rajdu Dakar 2012 kierowca zajął 70. miejsce. Po trzech kolejnych odcinkach przesunął się na 40. pozycję w klasyfikacji generalnej. Niestety, w trakcie jedenastego etapu doszło do poważnej awarii sprzęgła. Spowodowała ona wielogodzinne opóźnienie.
Dopiero po usunięciu usterki Porsche Małysza było gotowe do dalszej jazdy. Finalnie były skoczek znalazł się jednak dopiero na 67. pozycji w klasyfikacji generalnej. Na szczęście, po wielu różnorodnych perypetiach kierowca – ze stratą 29 godzin do zwycięzcy – zajął 38. miejsce w końcowym zestawieniu zawodników. Po tym występie skończyła się współpraca Małysza z zespołem RMF Caroline Team.
Dalszy ciąg kariery rajdowej
W 2013 roku Małysz rozpoczął pracę z zespołem Overdrive Racing. Zmienił także samochód. Z Porsche Cayenne przesiadł się do Toyoty Hilux. Jeden element rajdowej układanki pozostał jednak bez zmian – obok kierowcy zasiadł ponownie Rafał Marton. Zespół zakończył rywalizację na 15. pozycji w klasyfikacji generalnej Rajdu Dakar 2013. Po zakończeniu wyścigu polski kierowca ponownie zmienił zespół. Dołączył do kolegów z grupy Orlen Team.
Tego samego dnia odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo. Stanął na najwyższym stopniu podium rajdu Tolimpex Cup na Węgrzech. Później przyszedł czas na drugi w karierze start w rajdzie Italia Baja (pierwszy odbył się w trakcie przygotowań do pierwszego Rajdu Dakar). Następnie drużyna wystartowała w wielu pomniejszych wyścigach. Wiadomo jednak, że najważniejszym był Dakar 2014. Ten zakończony został na 13. pozycji w ostatecznej klasyfikacji kierowców.
Warto jednak odnotować, że 5. etap zespół Małysz-Marton ukończył na piątej pozycji, co było nie lada wyczynem. Tak samo należy nazwać start w Abu Dhabi Desert Challenge 2014. Wyścig ten, zaliczany do Pucharu Świata w rajdach terenowych, zawodnicy z Polski ukończyli jako wiceliderzy. Oczywiste jest jednak, że występowanie w rajdach terenowych to wielka niewiadoma. Z tego powodu zawodnicy często zaliczają wzloty i upadki.
Najlepszym tego przykładem jest Rajd Dakar 2015, który dla członków grupy Orlen Team zakończył się już na drugim etapie rywalizacji. Tym razem zawiódł samochód buggy SMG 2015. Sytuacja była niezwykle poważna. Auto z napędem na tylne koła zapaliło się chwilę przed metą drugiego etapu. Na szczęście z tego przykrego zdarzenia obaj panowie wyszli cało. Dzięki temu brali udział w kolejnych wydarzeniach sportowych. Ostatni Rajd Dakar ukończyli na 53. pozycji.
Jak można wywnioskować, starty w wyścigach samochodowych są wielką przygodą. Jest ona pełna wzlotów i upadków. Przekonuje się o tym także Adam Małysz. Pozostaje nam jedynie życzyć mu samych sukcesów w kolejnych startach.