Nie da się ukryć, że większość mieszkańców naszego pięknego kraju porusza się autami używanymi, które lata świetności mają już dawno za sobą. Kilkuletnie samochody z drugiej ręki są znacznie bardziej narażone na awarie i usterki, aniżeli modele nowe – prosto z salonu. Można śmiało stwierdzić, że kupując auto używane, tak naprawdę nie wiemy, co kryje się w środku. To, co mówi sprzedawca nijak ma się z tym, co otrzymujemy. Do najpowszechniejszych usterek aut z drugiej ręki należą wycieki oleju.
Gdzie tkwi problem?
Świeży wyciek nie jest trudny do zlokalizowania. Problem rodzi się wtedy, gdy ciecz zaleje większą część silnika, bądź skrzyni biegów. W takim przypadku oszacowanie, w którym miejscu doszło do nieplanowanej awarii wymaga od nas dokładnego wyczyszczenia jednostki napędowej, bądź przekładni. Większość wycieków, można powiedzieć, że dziewięćdziesiąt procent, można skutecznie usunąć – niestety wiąże się to ze stosunkowo wysokimi kosztami.
Problemów z wyciekiem oleju należy upatrywać w simmeringach wału korbowego oraz wałka rozrządu, a także w gumowych uszczelkach pokrywy zaworów i miski olejowej. O ile wymiana samego uszczelniacza nie jest rzeczą trudną, o tyle samo dostanie się do niego wymaga od nas pewnych umiejętności. Elementy te zlokalizowane są na wale korbowym oraz wałku rozrządu. By je wymienić trzeba zdemontować rozrząd i sporo osłon (co generuje pewne koszty). Wymiana uszczelniacza wału od strony skrzyni biegów to jeszcze trudniejszy proces, gdyż wymaga demontażu skrzyni oraz sprzęgła. W wielu przypadkach okazuje się, że samo sprzęgło również uległo zalaniu, co oznacza, że je także musimy wymienić. Wyciek od strony skrzyni biegów rodzi pewne wątpliwości – w gruncie rzeczy nie wiemy, czy olej leje się z silnika czy ze skrzyni. Zarówno uszkodzenie simmeringa na wałku sprzęgłowym, jak i tylnego uszczelniacza wału korbowego, powoduje wyciek w tym samym miejscu. Tutaj możemy kierować się kolorem oleju (ciecz ze skrzyni biegów jest jaśniejsza), aczkolwiek nie jest to stuprocentowy wyznacznik.
Nie oszczędzaj na częściach
Ci, którzy oszczędzają na uszczelkach bądź kupują produkty niewiadomego pochodzenia muszą liczyć się z tym, że takie wycieki będą pojawiać się w ich autach z dużo większą częstotliwością, aniżeli w samochodach, gdzie zamontowane zostały pewne, markowe i certyfikowane produkty. Elementy te nie są drogie, a już na pewno są tańsze aniżeli sama naprawa po zalaniu.
Czasami zdarza się, że wymiana uszczelniacza nie przyniosła zamierzonego efektu. Owszem, przez jakiś czas było spokojnie (i sucho), a potem znów zdiagnozowano wyciek oleju. Sytuacja ta może być spowodowana złym montażem instalacji gazowej. Ciśnienie w skrzyni korbowej najzwyczajniej w świecie wypycha uszczelniacz, co zmusza nas do kolejnej naprawy. Znacznie mniejsze koszty występują przy wymianie uszczelki pod pokrywą zaworów lub uszczelki miski olejowej. Jeżeli uszkodzeniu ulegnie element miski olejowej, założenie nowego wiąże się ze spuszczeniem cieczy. Rodzi to doskonałą okazję do wymiany oleju.
Wyciek oleju może być również spowodowany wadą uszczelki pod głowicą. W tym przypadku czekają nas najwyższe koszty – musimy płacić nie tylko za części, ale również za szlifowanie powierzchni głowicy.
Koszty związane z wymianą uszczelniaczy, pokrywy zaworów oraz miski olejowej wahają się od trzydziestu złotych nawet do ośmiuset złotych.
Wyciek oleju w rzadkich przypadkach może być spowodowany naszą ingerencją, a dokładnie wymianą oleju. W wariancie optymistycznym zauważymy plamy oleju pod autem jeszcze przed jazdą, co bezpośrednio świadczy o złym bądź niedostatecznym dokręceniu filtra bądź korka. W tym wypadku wystarczy po prostu dokręcić dane elementy. Gorszy scenariusz przewiduje, że filtr bądź korek odkręcą się podczas jazdy, olej wyleje się z silnika, a jednostka napędowa ulegnie zatarciu. Tutaj nie pozostaje nic innego jak odholować auto do warsztatu.